LOGOWANIE




Zapamiętaj mnie

Recenzja anime Mekakucity Actors

Mekakucity Actors




A co jeśli nagle zdobylibyśmy pozornie proste, jednak nadprzyrodzone moce, które odwróciłyby nasze życie do góry nogami? Zapewne pierwszą rzeczą, która przyszłaby nam na myśl, byłaby zagadka czy ktoś z naszego otoczenia również ma podobną sytuację i czy potrafi sobie z tym poradzić.

Historia zaczyna się od pewnego osiemnastolatka o imieniu Shintaro z rodziny Kisaragi. Chłopak wręcz stroni od ludzi i zewnętrznego świata, więc cały swój czas spędza przed komputerem, przy czym towarzyszy mu tajemnicza, wirtualna dziewczyna - Ene. Dokładnie 14 sierpnia Shintaro podczas potyczek z wirusem przez przypadek wylewa napój na jego klawiaturę, przez co przestaje działać. Razem postanowiają poszukać nowej do zamówienia od razu do domu, jednak jak się okazuje, dostawa ma być dokonana dopiero 17 sierpnia. Zdesperowany chłopak postanawia pierwszy raz od dłuższego czasu wyjść z domu i samodzielnie pójść po klawiaturę. Niestety, wygląda na to, że nasz główny bohater był na tyle pechowy, że akurat w tym samym momencie miejscowi gangsterzy robią napad na ten sam sklep gdzie on przebywa. Zamknęli wszystkich ludzi w środku budynku jako zakładników, w tym grupkę osób, którzy nazywają siebie Mekakushi Dan i to właśnie przy ich pomocy udało się mu uniknąć katastrofy. Po całym zajściu Shintaro jest zmuszony dołączyć do wyżej wymienionego zespołu, dzięki czemu dowiaduje się o dziwnym zjawisku czerwonych oczu.

Jeżeli chodzi o to anime, uważam, że mogę prosto z mostu powiedzieć, że można było się spodziewać czegoś więcej. Na Mekakucity Actors dość dużo osób oczekiwało (zwłaszcza Ci, którzy zagłębili się w fandomie Vocaloidów) z powodu genialnej muzycznej twórczości Jin'a, którą mogliśmy usłyszeć w odcinkach, gdyż w każdym był wplątany inny utwór, który był związany z fabułą. Jakby nie patrzeć, możnaby pomyśleć, że historia była robiona pod muzykę, a nie muzyka pod historię. Osobiście soundtrack na prawdę mi się spodobał, jednak strasznie gryzło mnie to w umyśle i trudno było mi się skupić na łączeniu wszystkiego w logiczną całość. Jeśli chodzi o kreskę - była dość ładna, lecz występowały częste błędy w anatomii, jednak na to jestem w stanie przymknąć oko, gdyż postacie tak na prawdę nadrabiały wszelkie usterki. Zdecydowanie największym minusem były dialogi - w moim odczuciu były mega nienaturalne i trudno było mi zrozumieć z nich cokolwiek. Niestety jedynymi odcinkami, które były dla mnie najbardziej udane, były te ostatnie.

Mekakucity Actors oceniam na około 5/10, więc nie jestem w stanie go polecić pod względem fabuły, jednak jeżeli szukacie ciekawych, miłych dla ucha utworów czy specyficznej kreski - zdecydowanie polecam.



Nekotyna
Punkty: 1750