LOGOWANIE




Zapamiętaj mnie

Recenzja anime C: The Money Of Soul And Possibility Control

C: The Money Of Soul And Possibility Control




Chyba nikogo nie zdziwię twierdząc, że świat jest w większości zależny od pieniędzy. To, czy jesteśmy bogaci, czy biedni ma duże znaczenie w naszym życiu społecznym. Niektórzy zarabiają tylko po to by mieć co jeść i gdzie spać, zaś drudzy, czyli ci bardziej bogaci mnożą tylko swoje pieniądze i stać ich na wszystko. Możliwe, że jest to bardziej wygodny tryb życia, ale jak się zastanowić - czy pieniądze nie niszczą człowieka? C: The Money Of Soul And Possibility Control, czyli anime, które będę w skrócie nazywał [C] pokazuje nam, że istnieją inne wartości poza pieniędzmi, tylko nie każdy potrafi je dostrzec.

Tak więc czym jest [C] i o co w nim tak naprawdę biega? Historia na początku nie jest skomplikowana. Nasz główny bohater - Yoga Kimimaro to typowy biedny student. Co z tego, że pracuje na dwa etaty, skoro nie stać go nawet na to, by wyjść z kolegami się napić? Mógłby wieść swoje nudne życie i dalej nieskutecznie próbować zbliżyć się do Hanabi, czyli jego dziewczyny marzeń. Niestety lub całkowicie odwrotnie spotyka Masakaki, czyli... No właśnie, do teraz nie wiem kim on był, ale w skrócie to tajemniczy przybysz oferuje mu - jak to opisuje - "szybszy i skuteczniejszy zarobek". Jak nie trudno się domyślić, sposób zarabiania pieniędzy według przybysza nie jest do końca normalny... To znaczy, że nasz bohater otrzymuje swojego Assena Msyu, która jest jego towarzyszką. Los chciał, by przybrała ona dość ludzką postać więc rozwija to kolejne wątki i podtrzymuje ciekawość widza. Wracając do fabuły - walki odbywają się w tzn. "dzielnicy finansowej", czyli w alternatywnym świecie, do którego mogą dostać się tylko ludzie posiadający specjalną kartę bankomatową. Za każdy wygrany truniej wygrana osoba dostaje pieniądze przegranego. Jeżeli doliczyć jeszcze do tego to, że gdy ktoś zbankrutuje to traci możliwość wstępu do dzielnicy finansowej, oraz część swojej przyszłości - zaczyna się robić nieciekawie...

Główny bohater był całkiem ciekawą postacią. Nie zależało mu na pieniądzach, ponieważ nie widział w nich żadnej wartości. Pomijając to, że nosi różowe buty i niezbyt męską bluzę to jest postacią znośną. Jeszcze lepiej wygląda sprawa z Msyu, czyli z assenem Kimimara. Jak już wspomniałem wyżej, ma ona kształt mniej więcej ludzki i to może dlatego dziewczęco się zachowuje oraz jest traktowana jak dziewczyna. Jej rozmowy z naszym protagonistą były miejscami intrygujące, a jej ciekawość świata wspaniale rozwijała wymianę zdań pomiędzy nimi. Reszta postaci pobocznych ma całkiem ciekawą historię oraz ma trochę większy wkład w historię.

Co do kreski to stoi ona na dobrym poziomie, ale nie przesadzałbym z jej chwaleniem. Bardzo ciekawie zaprojektowana była dzielnica finansowa - tajemnicze miejsce i do końca chyba nie wiem czym ona tak naprawdę była. Postacie mają strasznie charakterystyczne oczy, ale nie wiem, czy to tylko mój wymysł, czy tak też właśnie jest. Muzyka jest bardzo dobra zaczynając od openingu, po przerywniki kończąc na endingu. Tak samo różne frazy wypowiadane przez tajemniczy głos, który czuwał nad walkami był przyjemny dla ucha. Tak - multum bezsensownych słów, które lepiej żeby w ogóle nie padały podczas walki okazały się dla mnie przyjemne.

Nic dodać, nic ująć. To tyle o bardzo krótkim anime [C], ponieważ posiada ono tylko 11 odcinków, które z wielką przyjemnością obejrzałem. To fakt, że mogłoby być lepiej, ponieważ ludzie wypowiadający się o tym anime są podzieleni na dwie grupy. Do jakiej ja należę? Mi osobiście anime przypadło do gustu i zaliczyłbym je do jednych z moich ulubionych, gdyby nie było aż tak cholernie krótkie, no bo kto w tych czasach robi serię, która posiada tylko 11 odcinków i nie przewiduje nawet żadnej kontynuacji? Moja końcowa ocena to 4/5 (warto) - miłego zarabiania grubego szmalu z wypruwania flaków w dzielnicy finansowej!



Doknes
Punkty: 2550